Na przełomie maja i kwietnia, kiedy robi się za oknem coraz cieplej, musimy zacząć poważni przeglądać naszą garderobę. Okazuje sie bowiem, że jesienno-wiosenne swetry muszą pójść w odstawkę, kozaki i botki odchodzą na swoje miejsce w szafie, a kurtki i szaliki po prostu nie są nam potrzebne. Jak ubrać się, gdy temperatura skacze powyżej dwudziestu kresk powyżej zera? Przede wszystkim warto odciążyć stopy. Sandały, baleriny czy espadryle – ważne żeby było lekko i nie cisnęło, w upały często spotkamy się z puchnącymi kostkami i aby ich uniknąć najlepiej założyć buty, które nas nie uciskają. Do tego dobrze jest dobrać zwiewną spódnicę lub cienkie spodnie z materiałów naturalnych. Fantazyjne topy w różnych fasonach i odcieniach to must-have każdego sezonu letniego. Warto również zaopatrzyć się w lnianą koszulę, najlepiej w naturalnym, białym kolorze. Nie zapominajmy również o kapeluszu – słomkowy, z dużym czy małym rondem, osłoni nas od słońca lub letniego wiatru, niestety psując nam przy tym fryzurę.