Na sklepowych półkach pojawia się coraz więcej egzotycznych owoców, niektórych nie potrafimy nazwać, nie mówiąc już o ich przygotowaniu do zjedzenia. O ile jedzenie takich owoców ma sens w tych krajach, w których one rosną, kupione w polskich sklepach mogą się okazać niepotrzebnym wydatkiem. Sporo jeździmy po świecie i zaczynamy mieć pojęcie, co gdzie warto zjeść. Owoce cytrusowe kupione u nas, nigdy nie będą mieć takiego smaku i zapachu jak te zjedzone w Hiszpanii, Maroku, Tunezji. Kupując mango, kiwi, figi, awokado – tak do końca nigdy nie wiemy, czy one są już do zjedzenia, czy trzeba dać im jeszcze dojrzeć. Ze swoich ojczystych krajów, egzotyczne owoce mają do nas długą drogę, dlatego muszą być w odpowiednich warunkach transportowane – a czasem to trwa wiele tygodni, są więc odpowiednio konserwowane, aby długą podróż przetrwały w dobrej kondycji. Stąd mamy w sklepach zielone banany, które powinny być żółte, twarde kiwi, awokado. Tymczasem, pod ręką mamy wiele naszych, rodzimych owoców, którymi w sezonie powinniśmy się zajadać, omijając te sprowadzane. Mamy wspaniałe śliwki, truskawki, czereśnie, wiśnie, gruszki, jabłka, maliny – wszystkie w wielu gatunkach, nijak się do nich mają importowane pomarańcze, czy banany.